Swarożyc



Zstąpił na ziemię niebieskim płomieniem
W głębokim lesie, w sanktuarium drzew.
Za nim zstąpiły licznych ogni cienie
I szczerozłoty Ojca-Słońca śpiew.


Rozdmuchał wokół pachnące igliwie
Krwawą pożogą święcąc mroki kniej.
Jasno, gwałtownie i niesprawiedliwie -
Śnij się spełnienie! Dziej się, Śmierci, dziej!


Wnet się ugięły stuletnie korony,
Ich długie włosy zmieniły się w dym.
Zatańczył w słońcu Perun, Bóg wcielony!
Owionął Zaświat bór spojrzeniem złym.


Przebóg! Spłonęły wizje leśnej ciszy,
Spokój się zapadł w popielaty pył.
Zielonej baśni nawet On nie słyszy.
Nie ma już świata, choć przed chwilą był.


Przybył Swarożyc, w Śmierci niosąc Życie,
Przybył Krzewiciel Niewyśnionych Dróg!
Pierwsza roślina wyrośnie o świcie -
Tak się objawi w Swojej Mocy Bóg!


21 grudnia 2004 r.